poniedziałek, 1 lutego 2016

01

*Justin*

Dziś mijają równe trzy lata od kiedy wyjechała Ariana.
Trzy. Jebane. Lata.
Opowiem Wam trochę co u mnie.
Szczerze? Źle..
Strasznie źle.
Pierwsze 3 miesiące ciągle piłem i nawet nie trzeźwiałem. Potem była chwila spokoju a potem to samo. Doszły narkotyki, imprezy, seks..
W dodatku pokłóciłem się z Drew, bo on wiedział gdzie ona jest.
Wiedział.
Nikt nie chciał nic powiedzieć.
Nawet nie wiem, czy ona żyje, ale wolę o tym nie myśleć.
Później (tzn jakiś rok temu) poznałem Zayn'a i Emilie. To moi najbliżsi przyjaciele.
Zack wyjechał na studia (taki się grzeczny zrobił) a reszta została. Wszystko po staremu.
Dzięki Emilie wyszedłem z nałogu. Oczywiście nadal piję ale nie ćpam.
Wszedłem na dół (tak apropo mamy nowy dom, mieszkam z Zaynem, Emilie i Liamem).
Wszyscy pojechali na zakupy. Wyjąłem z lodówki ostatnie piwo i położyłem się na kanapie. Włączyłem telewizor i otworzyłem puszkę. Wypiłem kilka łyków i westchnąłem.
Masakra..
Usłyszałem śmiechu chłopaków i pisk Emilie.
O nie, wrócili..
-Spierdalaj! - krzyknęła, uciekając od Zayna.
-Odwołaj to, co powiedziałaś!
-Nie ma mowy! - wrzasnęła.
-Pożałujesz!
-Juuustin, weź go!!
-Zamknijcie się do cholery! - warknąłem. - Gorzej z Wami niż z dziećmi. - prychnąłem.
-A Justin jak zwykle ma okres. - westchnął Liam.
Odłożył zakupy w kuchni i usiadł na na kanapie obok mnie.
-Znów pijesz? - spytała cicho szatynka.
-Mogę to piję.
-Nie, nie pijesz. - zabrała mi puszkę i wylała resztę do kwiatka.
-Pojebało cię? - wstałem ale szybko upadłem na kanapę.
Tak, jestem pijany ale walić to.
-Nawet nie umiesz sam ustać?
-Dajcie mi święty spokój. - powiedziałem przez zaciśnięte zęby i lekko chwiejąc się na nogach wróciłem do sypialni.
Miałem dwa razy próbę samobójczą. Raz podciąłem sobie żyły a raz na dworu chciałem skoczyć z takim jednym pod pociąg. Ani ja ani on tego nie zrobiliśmy. Znalazła nas wtedy dziewczyna/była dziewczyna bruneta.
Ta, mnie nikt nie ocalił.
Gdybym zniknął, nikt nie zwróciłby na to uwagi.
Nikt.


*Ariana* 

Ahh, życie modelki.
Jak byłam jeszcze małą dziewczynką chciałam nią być!
Później się nietolerowałam a teraz co? Sama nią jestem! Jestem fotomodelką. Wczoraj miałam sesję do nowej kolekcji w sklepie "Zara".
Mieszkam z Tiną i Mikiem.
Mamy dom (tak na prawdę można powiedzieć willę).
Pięć sypialnii w każdej łazienka i trzy kolejne, salon, kuchnia, siłownia, pokój kinowy i salkę do tańca, która została zrobiona specjalnie dla mnie.
Kocham tańczyć!
Nie miałam nikogo odkąd tutaj przyjechałam. Ale o Justinie też nie myślę. Nie mam z nim kontaku.
Z Alice i Drew kontaktuję się w każdy weekend a z mamą tylko co miesiąc. Rozmawiamy na Skypie, ale szczerze to nie to samo. Tęsknię za nimi jak cholera ale nie mam zamiaru tam wracać.
Mama jest adwokatem!
Nie sądziłam, że wyjdzie na prostą ale udało jej się!
W dodatku ma nowego faceta, który jest na prawdę spoko.
Um, skończy temat przeszłości.
Mike, który jest moim bardzo dobrym przyjecielem pomógł mi  z modelingiem. Właściwie to tylko jego zasługa. Ojciec jego kolegi jest w agencji a on podał mu mojego instagrama, gdzie już miałam zrobionych kilka zdjęć. Oczywiście nie profesjonalnych.
Poznałam takie osoby jak: Kylie&Kendall Jenner, Gigi Hadid, Hailey Baldwin i inne sławy.
Mam z nimi dobre relacje, ale z Gigi takie średnie.. Cóż.. Nie lubię jej.
Pobiegłam na dół kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Wyjrzałam orzez wizjer i zobaczyłam Tinę. Na cholerę ona dzwoni, skoro ma klucze?
-Hej, sorry zapomniałam kluczy. - weszła szybko.
-Cześć. - zamknęłam drzwi.
-Kylie chce wyjść do klubu, idziemy?
-Jasne, dziś? - spytałam biorąc winogrono do ust.
-Tak, impreza zamknięta, więc nie musisz się martwić.
-Ohh, to super! - pisnęłam. - O której?
-Jest dwunasta, więc.. Mówiła, że zaczyna się o dwudziestej drugiej. - uśmiechnęła się, wyjmując zakupy z siatek.
-Okey, ja idę ogarnąć wszystkie sesje, nie mam siły już. - jęknęłam.
-Mogę Ci pomóc. - wzruszyła ramionami.
-Na prawdę? Jejku, dziękuję! - przytuliłam ją.
 
***

Po godzinie zrobiłam "grafik".
W tym tygodniu mam sesję do letniej kolekcji H&M i do magazynu  "Cosmopolitan".
Powiem Wam szczerze, że ta praca jest fajna, ale nieco męcząca Mam diety, ciągłe sesje, ludzie zaczepiają mnie na ulicy (oczywiście nie często) i najgorsze - nie poszłam na studia.
-Dzięki, jesteś wielka. - uściskałam ją.
-Nie przesadzaj, to nic wielkiego. - machnęła ręką. - To jak? Zrobię obiad. - wstała.
-Um, okey. - mruknęłam.
Pochowałam papiery i weszłam do garderoby. Przeglądam ubrania i w końcu wybrałam białe sweter, który sięgał mi do połowy uda i tego samego koloru zakolanówki. Rozejrzałam się za butami i zdecydowałam się na białe szpilki.
Tak, to chyba będzie dobry strój na imprezę.
Położyłam ciuchy na łóżku i wyjęłam czystą bieliznę.
Wolnym krokiem zeszłam na dół.
Sprawiłam twittera i wiadomości od moich "fanów". To, że pisali do mnie na prawdę miłe rzeczy, cieszyło mnie. Mimo moich niedoskonałości jak blizny po samo okaleczaniu się. Fotografowie retuszują to.
Było już czuć różne zapachy z kuchni. Tina świetnie gotuje i piecze, więc jest naszą kucharką.
-Co dobrego? - usiadłam na blacie.
-Nie miałam pomysłu, więc przygotowałam jajka sadzone z grzankami.. Może być? - przegryzła wargę.
Eh, nie powinnam jeść nic smażonego. Ale, nie ma tutaj nikogo z branży, więc czemu nie?
-Jasne.
Pomogłam jej nałożyć jedzenie na talerze i zrobiłam herbatę.
Dla siebie zieloną z pigwą a dla Tiny zwykła z sokiem.
Tak, ja oczywiście dieta..
Usiadłyśmy przy stole a ja zrobiłam zdjęcie jedzenia. Wstawiłam je instagrama i zaczęłam jeść.
-Powinnaś zostać kucharką, to jest genialne!
-Dzięki, ale to zwykłe jajka. - zaśmiała się.
-Już nie bądź taka skromna.

*Justin*

Następnego ranka obudziłem się (pierwszy raz od jakiegoś czasu) wypoczęty i bez bólu głowy.
Leniwie podniosłem się z łóżka i wyjąłem czyste bokserki. Wziąłem szybki prysznic, który dobrze mi zrobił.  Wyszedłem z kabiny i owinąłem ręcznik wokół moich bioder. Wysuszyłem i ułożyłem moje włosy i ubrałem bieliznę. W pokoju wyjąłem z szafy jasne jeansy, białe podkoszulek i jeansową kurtkę.
Zabrałem telefon i zbiegłem na dół.
W kuchni siedział Zayn, popijając kawę i Emilie, która robiła śniadanie.
-Hej. - powiedziałem cicho.
-Chcesz śniadanie? - spytała szatynka
-Jasne.
Po upływie dziesięciu minut dostałem talerz z trzema naleśnikami z nutellą i malinami.
Ugh, przez nią będę gruby jak świnia!
Zjedliśmy nasze śniadanie w ciszy. Kiedy chciałem wyjść zatrzymał mnie głos Em.
-Justin, mam prośbę. - przegryzła wargę, wkładając talerz do zmywarki.
-Hm?
-Pojdziesz ze mną do centrum? Jutro idę na urodziny mojej koleżanki i chciałam kupić sukienkę..
-Muszę? - jęknąłem
-Proszę? - zrobiła smutną minę.
-Dobra, zbieraj się. - westchnąłem.
-Okey, zaraz będę! - pisnęła i pobiegła w stronę schodów.
Usiadłem na kanapie i włączyłem telewizor. Pewnie trochę na nią poczekam. No wiecie.. Kobiety. Leciał mecz koszykówki, dlatego rozsiadłem się i zacząłem oglądać. Wziąłbym piwo, czy coś ale będę prowadził a nie chcę spowodować wypadku. Po dwudziestu minutach Emilie zeszła ze schodów.
-Idziemy? - spytała.
-Ale mecz..
-Obiecałeś mi. - tupnęła nogą.
-Jezu, dobrze, idę. - wywróciłem oczami.
Uśmiechnęła się i przesłała mi buziaka. Zaśmiałem się cicho i wyszedłem z domu.
Otworzyłem jej drzwi a szatynka wsiadła dziękując mi.
Zająłem miejsce kierowcy i odpaliłem silnik.
-To... Gdzie jedziemy?
-Um, do tej galerii niedaleko parku. - powiedziała, robiąc coś w telefonie.
Przyśpieszyłem i pojechałem pod wskazane miejsce. Po piętnastu minutach (męczarniach, bo Em ciągle śpiewała) dotarliśmy do galerii. Wyszedłem pierwszy i otworzyłem jej drzwi.
Niechętnie wszedłem za nią centrum, ale cóż.. Musiałem, bo obiecałem.
-Możesz poczekać tu, bo kupię najpierw bieliznę. - uśmiechnęła się lekko.
-Dobra. - wywróciłem oczami i usiadłem na ławce.
W czasie, kiedy czekałem na szatynkę grałem w gry na telefonie. Tak, wiem. Straszne ze mnie dziecko, ale tak bywa.
Emilie wyszła uśmiechnięta od ucha do ucha a torbą od Victoria's Secret.
-Okey, um.. Teraz H&M chodź. - przegryzła wargę.
Z głośnym westchnięciem poszedłem.
Jezu, nienawidzę zakupów.
Dziewczna zaczela przeglądać wieszaki z ubraniami a ja skupiłem się na jednym billboardzie.
Mianowicie na nim była ona.
Na nim była Ariana..


~*~
Hejka kochani!
No i oto pierwszy rozdzial, dodaje pierwszego tak, jak obiecalam ;)
Rozdziały będą takiej długości, bo opowiadanie nie będzie długie a nie chce go kończyć gdzieś na 15 rozdziale :)
Początek nudny, wiem ale w 2 już będzie się działo więcej, obiecuje!
Zachęcam do zapiywania sie do informowanych i zajrzenia na moje inne opowiadania!
Nowy rozdzial dodam w weekend x
Do zobaczenia xx

24 komentarze:

  1. Fajnie, zapowiada sie ciekawie, nie moge sie doczekac ich spotkania! Do nasteonego❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Jej nareszcie rozdział źle jest z jussem ale u ari jak najlepiej czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  3. Awhr.
    Jesteś supii. ❤
    Mogę się trochę zareklamować?
    http://lostheartfindheart.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspomnienia wracają co Jus B|
    Zapowiada się ciekawie, nie powiem. Czekam na drugi rozdział. :)
    WENYYYYYYYYYYYYY.

    OdpowiedzUsuń
  5. Szczerze?
    Nienawidzę ff o Justinie Bieberze, samego Justina znoszę, bo niektóre piosenki ma naprawdę fajne. Jednak, to że nienawidzę opowiadań o nich, nie znaczy, że twojego też, spokojnie ;)
    Ogółem bardzo podoba mi się pomysł i pomimo wszystko czuję, że tutaj mogę zrobić mały wyjątek i zostać z tobą i tym ff do końca. Mój komentarz nie ma na celu obrazić opowiadania, autorki, czytelników, ani samego Justina, bo myślę że pomimo wszystko ten blog będzie mi się czytało nawet i bardzo dobrze.
    Tak więc czekam.
    Pozdrawiam i weny życzę
    Jasmine

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, mam nadzieję, że będzie Ci się podobac xx

      Usuń
  6. Omg czekałam tak bardzo na ten pierwszy rozdział. Czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  7. Aaa genialnee! Pisz najszybciej 2 rozdział :**

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję!
    Już prawie napisany :*!

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie mogę się doczekać zapowiada się super! Pisz dalej kochana ;**

    OdpowiedzUsuń
  10. Omg, tak wiem długo mnie nie było.. Ale miałam karę na wszystko, bo mądra ja, zawsze coś zrobię xd. Rozdział świetny, btw. Ciekawe jak Jus zareaguje, niech on tam do niej pojedzie ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń