10 KOMENTARZY = NOWY ROZDZIAŁ.
*Ariana*
Po wypiciu trzech drinków w mojej głowie już szumiało i lekko chwiałam się na nogach. Lecz nie powstrzymało mnie to, żeby zamówić kolejnego. Wolnym krokiem ruszyłam w poszukiwaniu łazienek. W kopcu, kiedy do nich dotarłam, skorzystałam z toalety.
Umyłam ręce i przejrzałam się w lustrze. Na szczęście moje włosy i makijaż są w porządku.
-Chodź, postawię Ci drinka. - usłyszałam.
Odwróciłam głowę i zobaczyłam obok siebie jakiegoś chłopaka.
Miał około dwudziestu lat. Czarne, kręcone włosy, jasną cerę i okulary.
Ubrany był w jeansową koszulę, czarne jeansy i białe buty.
-Oki. - zachichotałam.
Ruszając się w rytm muzyki, doszłam do baru.
-Co byś chciała?
-Obojętnie. - uśmiechnęłam się lekko.
Rozglądając się, a poszukiwaniu Kendall lub Kylie.
Niestety żadnej z nich nie znalazłam.
-Proszę.
Postawił przede mną kieliszek.
-Wódka?
Pokiwał twierdząco głową.
Wzruszyłam ramionami i wypiłam go na raz.
Dochodziła północ, więc skoro wracam piechotą, muszę się zbierać.
-Ja muszę wracać.. - jęknęłam.
-Odwiózłbym cię, ale piłem..
-Spokojnie, tak czy siak miałam wracać piechotą. - zeszłam z krzesła.
Poprawiłam sznurówki w swoich conversach i pożegnałam się z nim.
Przy wejściu spotkałam jeszcze Kim, z którą również się pożegnałam.
Zaczęłam wolnym krokiem iść do domu.
Szłam przez park, gdzie zatrzymali mnie jacyś faceci/chłopacy siedzący na ławce.
-Hejka, mała. - powiedział jeden.
Zatrzymałam się przed nim i pomachałam.
To wszystko przez to, że byłam pod wpływem alkoholu, inaczej już bym uciekała od nich.
-Siadaj. - wskazał na swoje kolana.
-Oki.
Usiadłam, a on objął mnie ramieniem.
-Ile masz lat?
-Dwadzieścia. - mruknęłam.
-Nie wyglądasz... Ja jestem Chad. No i mam dwadzieścia jeden.
-Miło mi poznać.
-Chcesz? - wskazał na puszkę piwa.
-Nie powinnam...
-No weź, od czasu do czasu można się wyluzować.
Okej, ma mnie.
Siedziałam z nimi, pijąc piwa i rozmawiając o różnych głupotach.
-Palisz, skarbie? - mruknął.
Sam był już pijany.
A ja szczerze nie wiem.
Dodatkowe dwa piwa, mnie jeszcze bardziej upiły.
O mój Boże, żebym tylko doszła do domu.
-Rzadko, ale podziękuję. - uśmiechnęłam się nieśmiało. - Muszę wracać. - powoli wstałam.
Zakręciło mi się w głowie, przez co ponownie upadłam na Chad'a.
-Woah, chcesz tak wracać?
-Mieszkam niedaleko.
Odsunęłam się.
-Pa. - pomachałam, kiedy odchodziłam.
Zachichotałam - szczerze mówiąc nie wiem z czego i zaczęłam iść.
*Justin*
Nie mogłem spać. Położyłem się do łóżka o dwudziestej trzeciej i leżę tak już dwie godziny. Warknąłem pod nosem i wstałem. Ubrałem szare dresy i biały podkoszulek. Na stopy wsunąłem skarpetki i czarne nike. Zabrałem telefon, kurtkę i klucze. Wyszedłem z domu, uprzednio gl zamykając. Muszę się przejść, bo chuj mnie strzeli. Ciągle myślę o tym, jak Ariana się zmieniła.
Było w miarę ciepło, zważając na godzinę.
Zapaliłem papierosa i skierowałem się do mniej zamieszkiwanej części Londynu.
Zobaczyłem jakąś dziewczynę/dziewczynkę idącą w moją stronę,która zataczała się na boli.
Co się dzieje teraz z tą młodzieżą... Mówię już jak jakiś 60 latek..
Wyrzuciłem niedopałek i przydeptałem go butem.
Nagle dziewczyna się zachwiała, ale na szczęście nie przewróciła. Podbiegłem do niej.
-Wszystko w porządku?
Odwróciła głowę i wtedy zobaczyłem, że to Ariana.
No ładnie.
-Juuuustin. - zachichotała.
Okej, ona jest kompletnie pijana.
Złapałem jej podbródek w dwa palce i spojrzałem w oczy. Na szczęście nic nie brała.
-Gdzie Ty idziesz? - spytałem.
-Do domu, a gdzie? - ponowny śmiech.
Wywróciłem oczami i wziąłem ją pod rękę.
-Odprowadzę Cię. - mruknąłem.
Przełknąłem ślinę, myśląc, w którą stronę iść.
Musimy się zawrócić. Kiedy w końcu po trzydziestu minutach doszliśmy do jej domu, zacząłem szukać w jej kieszeniach kluczy.
-Nie masz kluczy. - westchnąłem.
-Wiem, bo ich nie zabrałam. Wejdźmy tyłem. - złapała mnie za rękę.
Weszliśmy do domu. Wszędzie panowały egipskie ciemności.
-Um, to ja idę.
-Co? Nie! Chodź ze mną na górę.
-Ale...
Nie mogłem dokończyć, bo Ariana wpiła się w moje usta. Nie protestując odwzajemniłem pocałunek.
Przycisnąłem jej ciało do ściany. Całowaliśmy się bardzo zachłannie. Złapałem jej pośladki i ścisnąłem, przez co jęknęła. Poczułem jak moje bokserki stają się coraz ściślejsze.
Ona jest pijana, nie mogę jej wykorzystać.
Podskoczyła, oplatając mnie nogami w pasie.
-Justin, proszę.. - szepnęła pomiędzy pocałunkiem.
-O co? - odsunąłem się lekko.
-Kochaj się ze mną. - mruknęła do mojego ucha, lekko gryząc jego płatek.
-Nie chcę, żebyś rano tego żałowała..
-Nie będę..
-Nie możemy, rozumiesz? - spojrzałem jej w oczy.
Mimo tego, że było ciemno widziałem je.
Owszem, bardzo chcę się z nią kochać, ale nie. Dzisiejsza kłótnia, w dodatku to, że mnie nie kocha (przecież sama to przyznała) to wystarczające powody.
-Proszę. - szepnęła.
Pokiwałem przecząco głową, stawiając ją na ziemi.
-Chodź na tą górę. - wyciągnąłem dłoń w jej stronę.
Złapała ją i zaczęliśmy iść na górę po schodach.
-Prosto. - szepnęła.
Wszedłem do pokoju i zapaliłem światło.
Wow, ładnie tu ma.
-Idź spać. - mruknąłem.
-Pomożesz mi się rozebrać? Jestem zmęczona. - jęknęła, rzucając swoje ciało na łóżko.
-Dasz radę. - przegryzłem wargę.
Podszedłem do jej szafy i otworzyłem ją.
Jezu, ile ona ma ubrań!
Przysięgam, że oczy mi zaraz wyjdą z orbit, oraz będę zbierać szczękę z podłogi.
Wyjąłem jej szare, dresowe spodenki i biały crop top.
Podałem jej rzeczy i ustałem twarzą do okna.
-Juuustin, przebierz mnie. - poczułem jak obejmuje mnie od tyłu.
-Daj spokój. - burknąłem.
-Przecież mnie kochasz. - prychnęła i odsunęła się.
-No tak. Kocham cię i nie chcę, żebyś rano czuła się wykorzystana. - westchnąłem.
Przetarłem twarz dłonią i zdjąłem kurtkę.
-Mogę mówić do ciebie tatusiu?
Spojrzałem na nią niedowierzając.
Ona mówi serio?
-Usiądź na łóżku. - uśmiechnąłem się pod nosem.
-Oczywiście, daddy. - pisnęła. - Ale wiesz co.. wolę spać w bieliźnie. - przegryzła wargę.
Powoli rozsunąłem jej bluzę.
Patrzyła na moje ruchy ze skupieniem.
Wyglądała i zachowywała się uroczo (zarazem śmiesznie i bezmyślnie) kiedy była pijana.
Zdjąłem ją i to samo uczyniłem z bluzką.
Położyła się oraz podniosła nogi do góry.
Powoli rozwiązałem i zdjąłem jej białe conversy, które ustawiłem przy szafie.
Rozpiąłem guzik wraz z rozporkiem od jej spodenek.
Rozejrzałem się za miejscem, gdzie mógłbym je położyć. Stwierdziłem, że na krześle obok biurka może być. Szatynka leżała przede mną w samej bieliźnie.
Zacisnąłem mocniej szczękę.
-Podobam Ci się? - spytała cicho.
Nie odpowiedziałem. Bo niby co miałem powiedzieć?
"Jesteś piękna, gdybym mógł to rzuciłbym się na ciebie"?
Przepraszam, ale nie.
-Tatusiuuu.. - jęknęła.
-Nie mów tak do mnie.
-Dlaczego? Wiem, że ci się podoba.
Szatynka ustała tak, że byliśmy naprzeciwko siebie.
-Pocałuj mnie. - szepnęła.
Przybliżyłem się tak, że nasze usta się dotknęły. Zacząłem delikatnie nimi ruszać i w końcu odnaleźliśmy własne tempo. Wplątała swoje palce w moje włosy i zaczęła delikatnie drapać swoją skórę głowy paznokciami i ciągnąć za końcówki włosów. Ułożyłem dłonie na jej biodrach i przyciągnąłem bliżej siebie. Bez ostrzeżenia wsunąłem swój język do jej ust. Jęknęła cicho i zaczęła się cofać. Pchnąłem ją na łóżko, przez co górowałem nad jej ciałem. Przeniosłem swoje pocałunki na jej szczękę, szyję i obojczyki.
-Justin.. - jęknęła.
Na jej szyi zrobiłem dwie małe malinki.
Niech wiedzą, że należy do mnie.
Szatynka zdjęła mój podkoszulek i rzuciła go gdzieś na podłogę.
Dotknęła udem mojego krocza a moje bokserki z minuty na minutę stawały się corsz ciaśniejsze.
Zrobiła to specjalnie.
-Musisz iść spać. - szepnąłem.
-Mówisz? W takim razie mnie zmuś. - jęknęła.
Westchnąłem i spojrzałem w jej oczy.
-Idź zmyj makijaż i się ogarnij. Ja poczekam na ciebie z niespodzianką. - puściłem jej oczko.
-Obiecujesz?
-Tak. - wywróciłem oczami.
Odsunąłem się a ona poszła do łazienki.
Pośpiesznie zdjąłem z siebie resztę ubrań, zostając tylko w bokserkach. Zgasiłem światło. Zapaliłem lampki przy łóżku i wszedłem do łóżka. Czekałem jeszcze chwilę i szatynka do mnie wróciła. Nie chcę uprawiać z nią seksu. To znaczy chciałem ale nie jak była pod wpływem alkoholu Aż takim dupkiem nie jestem.
-Gdzie moja niespodzianka? - usiadła na łóżku.
-Zostanę z tobą na noc. - wzruszyłem ramionami.
-No wiesz co? - jęknęła, niezadowolona.
-Chodź tutaj. - wyciągnąłem rękę w jej stronę. - Jesteś pijana. Nie wiem dlaczego chcesz się ze mną kochać jak to nazywasz, bo sama mówiłaś, że nic do mnie nie czujesz. Nie chcę, żebyś tego żałowała i nigdzie mi się z seksem nie śpieszy. - westchnąłem. - Jutro na spokojnie porozmawiamy, jak wytrzeźwiejesz a teraz chodźmy spać.
-Dooobra..
Położyłem się wygodniej.
Ariana zgasiła lampkę od swojej strony, a ja uczyniłem to samo.
Dziewczyna położyła głowę na moim torsie i przykryła nas cienką, białą kołdrą.
-Słodkich snów. - mruknęła słodko.
-Tak, słodkich. - szepnąłem.
~*~
Coraz mniej komentarzy.
Jeśli tak dalej pójdzie nie będzie tutaj nikogo i będę musiała zawiesić bloga.
Cuuuudo 😍 Kochana ja jestem i będę ❤ Czekam z niecierpliwością na kolejny 😉
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo 🙉
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział, nie mogę doczekać się następnego. ♥♥♥♥ Jeju tylko nie to, nie zawieszaj bloga :( bardzo lubie to ff
OdpowiedzUsuńDziękuję 😎
UsuńJeśli nie będzie aktywności, komentarzy etc to nie ma sensu 😏 sama dla siebie też nie będę pisać 😢
Ten moment kiedy Justin otwiera szafę Ariany. Bezcenny. [*]
OdpowiedzUsuńRozdział super! Nie mam słów, by go opisać. Myślę, że jak Ari wstanie, to oprócz pięknego kaca, to będzie wyzywać na cztery strony świata. W końcu, seksowny mężczyzna w łóżku i malinki - a do niczego nie doszło!
Czekam na kolejny i strasznie dużo weny ci życzę. x
PS Jak ty zawiesisz tego bloga, to ja zawieszę albo raczej powieszę Ciebie. Zrozumiano? :")
Nie zawieszaj mnie, plz 😭
UsuńMega :*
OdpowiedzUsuńDziękuję 💗
UsuńO jej super rozdział. Nie zawieszaj właśnie po prostu nie każdemu się chce kom dawać :((
OdpowiedzUsuńAle to motywuje 😩
UsuńRozdział jak zawsze PERFECT ;** i nie zawieszaj bloga bo nie będę miała co czytać :c
OdpowiedzUsuńZobaczymy 🙊
UsuńJeju cudowny rozdział, nie zawieszaj bloga ja chyba umrę :* <3 :((
OdpowiedzUsuńNie umieraj! 💕
UsuńO losie wymiatasz ♥
OdpowiedzUsuńDziękuję 😭🙉
UsuńKiedy następny ? :*
OdpowiedzUsuńPo weekendzie jakoś :)
UsuńCo ty za głupoty opowiadasz?
OdpowiedzUsuńJesteś genialna, moje wydawnictwo będzie na ciebie czekało, haha ❤
Zero załamki, ja zawsze tutaj będę :D
Dziękuję kochanie 😭😭😭❤💘💗
UsuńDziękuję kochanie 😭😭😭❤💘💗
UsuńKiedy kolejny ??? Czekam 😍
OdpowiedzUsuńŚroda/czwartek 💗
Usuń